W marcu 2024 jako pacjentka onkologiczna miałam okazje wziąć udział w poście terapeutycznym organizowanym przez Dorote Hammerl i dr Janusza Vorraitera. Spędziłam 7 dni razem z innymi uczestnikami na Bawarii. Wszystko bylo tak zorganizowane, tak przemyślane a dni wypełnione od rana do wieczora, że tak naprawde nie było czasu na zastanawianie sie czy przypadkiem nie jestem głodna (a dodam, że głodu nie odczuwalo sie w ogóle) 😉 Tzw głodówka, na której otrzymywalismy soki, ziołowe herbaty i przepyszne buliony oraz inne specyfiki przygotowywane przez prowadzącą Dorote - nie pozwalały nam sie czuć słabymi czy głodnymi. Zresztą codzień wychodzilismy w gory i czy to słońce czy deszcz czy śnieg maszerowalismy z radością:) Podkreślę że program postu był tak ułożony, że przez te 7 dni poza oczyszczeniem organizmu uzyskalismy ogrom wiedzy na temat odżywiania, dbania o organizm w trakcie choroby ale też i na codzień, by sie wzmacniać oraz zapobiegać stanom zapalnym. Nadal jestem pod ogromnym wrażeniem wiedzy Doroty, która chetnie sie nią z nami dzieliła . Ponadto każdy z nas korzystal z terapii dźwiękiem czy zabiegów na stopy - co również stanowiło dodatkową wartość tego pobytu. Dr czuwał nad naszymi wynikami i dobrym samopoczuciem. Ponadto organizatorzy zadbali o nasz komfort podczas oczyszczania i każdy z nas otrzymał osobny pokój co było bardzo dobrym rozwiązaniem bo mogliśmy wypocząć, przeprowadzać samodzielnie zalecone terapie przez Dorote np ogrzewanie wątroby. Duzą wartością było też to, że cały proces miał miejsce w malowniczej miejscowosci oraz w grupie fajnych ludzi wspierajacych sie wzajemnie w wedrowkach górskich czy ogolem w wypracowywaniu dobrych nawyków których cierpliwie uczyła nas Dorota. Uważam, że na taki „post” każdy powinien choć raz w roku przyjechać a zwłaszcza pacjent onkologiczny bo ten ogrom wiedzy przekazanej i zobaczenie jak naprawde powinnismy sie odżywiać (i ile błędów na codzień robimy) może być fajnym startem wprowadzenia zdrowych nawykow w domu, wyeliminowaniu błędów a tym samym lepszego samopoczucia i szybszego zdrowienia. Na koniec dodam, że po poście moje wyniki znacznie uległy poprawie co bardzo mnie ucieszyło. Dziekuje Dorota za tak świetne zorganizowany nasz pobyt, twoje wsparcie, wiedze i wszystkie terapie szczegółowo omowione i przepyszne jedzonko juz po poście i łatwe przepisy do stosowania w domu.
- Kasia A.
Są takie chwile w życiu, które łatwo przegapić, a to one często są decydujące - czasem nawet o życiu człowieka. Jak ktoś kiedyś powiedział, że nie mamy wpływu na początek i koniec naszego życia, ale mamy wpływ na wszystko pomiędzy jednym a drugim. Mieliśmy to Wielkie Szczęście spotykając dr Janusza Vorraitera na początku tej „ d r o g i". Rak płaskonabłonkowy zatok szczękowych, czołowych już ze zmianami w zatoce klinowej lewej (carcinoma planoepitheliale).
Początkowo żona była leczona chirurgicznie (luty 2005) w oddziale laryngologii jako polipy nosa, wycinki histopatologiczne dały obraz cytuje „może odpowiadać - chordoma?” Jako, że pracujemy w służbie zdrowia znak zapytania przy rozpoznaniu uruchomił burzę mózgu i wysłaliśmy wycinki do 2 różnych ośrodków: jeden do Warszawy a drugi do Instytutu Onkologii w Gliwicach i z wysłanej „chordomy? „ przyszły z obydwu ośrodków wyniki (carcinoma planoepitheliale).
Decyzją Konsylium Instytutu Onkologii „Zespołu Głowy i Szyi”
( zespół wielu specjalistów nie tylko z I.O. ) jedyną możliwie skuteczną metodą leczenia miał być zabieg operacyjny
(przewidywano 32 godz, radykalny zabieg bardzo destrukcyjny w obrębie twarzoczaszki, wielokrotnie mówiono nam że może nie przeżyć zabiegu). Inne metody a mianowicie radioterapia i chemioterapia miały być źle rokujące a niepoddanie się leczeniu chirurgicznemu przy tak masywnym rozroście guza miało skutkować szybkim zejściem, prognozowano maksymalnie 3 miesiące życia. Po wielu nieprzespanych nocach i konsultacjach żona podjęła jednak decyzję że nie da się zoperować (jeżeli mam odejść to chce po drugiej stronie wyglądać tak jak teraz).
Po decyzji żony I.O. w Gliwicach włączył jednoczasowo chemio i radioterapię, połączone terapie były przeprowadzone w 40 dniowym cyklu (każdego dnia).
Wtedy to spotkaliśmy się po raz pierwszy z dr Januszem, to był kwiecień 2005 r. Bardzo intensywne leczenie przez dr Janusza trwało pół roku, ale po tym okresie trwało nadal, jednak już nie tak intensywnie, trudno to wszystko opisać w tzw „opinii” bo nie sposób w kilku zdaniach opisać cały ten czas od samego początku do samego końca. W kolejnych badaniach NMR widoczny był rozpad guza a w kolejnych jego całkowity zanik. Minęło 11 lat - niech to będzie wystarczającym komentarzem, do dnia dzisiejszego żona jest pod kontrolą dr Janusza i I.O.w Gliwicach a ten wspólnie spędzony czas zbliżył nas do siebie i nazywamy GO po prostu naszym Przyjacielem.
To ogromne wyróżnienie że mogę napisać kilka słów o dr Januszu Vorraiterze, jest to bardzo Skromny Wielki Człowiek, Wielki Lekarz o Wielkim Sercu i Otwartym Umyśle a także Ogromnej Wiedzy. Pragnę też wspomnieć o Marysi Kuligowskiej, to osoba która przez wiele lat współpracowała z dr Januszem i często nas również wspomagała, dzięki Nim właśnie przeżyliśmy nasz własny cud.
- Marysia i Andrzej P. - Rybnik
Dr med. Janusz Vorreiter mój "ANIOŁ STRÓŻ" wspaniały człowiek, wybitny specjalista! To dzięki jego zaangażowaniu i poświęceniu żyję i funkcjonuję!
To on wielokrotnie wyciągał do mnie rękę w najcięższych dla mnie chwilach! Podnosił i wspierał gdy rak odbierał siły, gdy byłam na dnie, tracąc nadzieję. On jak mantrę powtarzał: „ Aga to od Ciebie zależy czy będziesz żyć, ignoruj chorobę, nie żyj nią, miej cele, realizuj je, zajmij głowę, nie myśl i nie analizuj co będzie, wszystko w twoich rękach. To w umyśle tkwi siła - musisz tylko chcieć!".
Angażuje się na 100%, zawsze gotowy do pomocy, do rozmowy, terapia u niego to nie tylko odbudowa zniszczonego ciężką chorobą organizmu i przywrócenie prawidłowego funkcjonowania systemu immunologicznego, to także uzdrowienie duszy i oczyszczenie umysłu.
Dziękuję Bogu że miałam szczęście poznać tak kochaną osobę, modlę się żeby Bóg obdarzył go długim i szczęśliwym życiem w "Zdrowiu".
- Agnieszka S. - Gorzów Wielkopolski
Wróciłam do zdrowia, odnalazłam sens życia…”
Właśnie mija 7 lat, od kiedy usłyszałam diagnozę, która wtedy, w listopadzie 2009 roku, brzmiała dla mnie jak wyrok: zaawansowany rak piersi z przerzutami do kości. Nie wiedziałam, jak bardzo te kilka słów zmieni moje życie… Na szczęście dobrze dobrane leczenie, całkowicie konwencjonalne, do tego dieta, ruch, zioła i „święty spokój”, przyniosły efekt – właściwie w pół roku udało się opanować chorobę. Myślałam, że wracam do zdrowia, do normalności. Niestety moje złudzenia szybko zostały rozwiane.
Przez kolejnych 5 lat, co 3 tygodnie wracałam do kliniki (mojego prywatnego „czyśćca”) zapewniana przez lekarzy, że inaczej się nie da, nie ma innej możliwości, bo choroba na pewno wróci, to kwestia czasu. Oczywiście pocieszano mnie, że są pacjentki, które żyją nawet kilkanaście lat przyjmując te leki. A co dalej? Co potem? Pytałam w myślach. Za kilkanaście lat byłabym po czterdziestce. Czy naprawdę nie ma innej drogi? Nie muszę tłumaczyć, jak ogromne skutki psychologiczne miały dla mnie te wizyty i niekończąca się terapia, niedająca żadnych szans na wyzdrowienie. Przez te lata robiłam wszystko, co mogłam, aby zdrowie na stałe zagościło w moim ciele. Zrobiłam tyle, że z dzisiejszej perspektywy aż trudno mi w to uwierzyć. Jednak psychicznie nie podołałam – rozdźwięk między tym, jak mnie leczono, a jak chciałam się leczyć, był ogromny. W 2014 roku nastąpił nawrót, przyrzuty w płucach i w biodrze. Postanowiłam pójść za głosem serca, postawić wszystko na jedną kartę, zrezygnowałam z terapii, do których nie miałam przekonania, z lekarzy, którym nie ufałam, z leczenia w dotychczasowym szpitalu, w którym zapach chemii mieszał się ze strachem i smutkiem pacjentów, a dla mnie „dobre opcje” się wyczerpały…
W 2015 roku trafiłam do dr Vorreitera, o którym dowiedziałam się od bliskiej osoby. Moje biodro było już w bardzo kiepskim stanie, właściwie znikało w oczach. Psychicznie sięgnęłam dna. Nie miałam już zupełnie nadziei, że jest dla mnie ratunek, że ktoś mi pomoże z „tego” wyjść. Postanowiłam jednak, że jeszcze ten jeden raz zawalczę o siebie. Pojechaliśmy do Bawarii… I moje życie się odmieniło! W końcu, po tylu latach poszukiwań, znalazłam lekarza prawdziwie oddanego swoim pacjentom. Walczącego wręcz o nich!
Metody leczenia, dobór terapii, holistyczne podejście do pacjenta i jego zdrowia, do tego sprawność i szybkość działania doktora Vorreitera dały mi pewność, że jestem w dobrych rękach, że jest szansa na uratowanie biodra, sprawności, i w ogóle zdrowia. Nie przeliczyłam się! Po pół roku od zakończenia terapii protonowej w Monachium, na którą skierował i przez którą przeprowadził mnie dr Vorreiter, i od roku, kiedy zaczęłam terapię komplementarną u dr Vorreitera w jego klinice, nie tylko wróciłam do pełnej sprawności – chodzę bez kul, pływam, jeżdżę na rowerze i uprawiam jogę (co jeszcze przed kilkoma miesiącami wydawało mi się nierealne), ale nie mam żadnych innych przerzutów!
Nie zdecydowałam się na leczenie konwencjonalne, choć zarówno polscy, jak i niemieccy onkolodzy bardzo mnie do tego przekonywali. Posłuchałam swojej intuicji, poszłam „pod prąd”. Dzisiaj, nie stosując chemioterapii, ani radioterapii, a zamiast tego medycynę naturalną, jestem na dobrej drodze do zdrowia. To, oraz spokój ducha, energię, radość życia i dążenie do celów, które wreszcie mogłam sobie wyznaczyć, bo nie boję się o swoje życie, zawdzięczam dr Vorreiterowi.
Doktorze, mam u Pana dług wdzięczności, nie do spłacenia…
- Agnieszka W. - Poznań
Witam, 4 lata temu mieliśmy przywilej poznać Pana doktora Janusza Vorreiter, od tego czasu mój mąż rozpoczął leczenie w Jego praktyce lekarskiej. W tym czasie uzyskaliśmy bardzo dobre wyniki leczenia.
Pan Vorreiter jest lekarzem z powołania, posiada ogromną wiedzę o medycynie naturalnej i ciągle ją pogłębia na różnego rodzaju szkoleniach czy sympozjach naukowych z lekarzami z całego świata. Jest nie tylko dobrym specjalistą w swojej dziedzinie, ale przede wszystkim człowiekiem o wielkim sercu i ogromnej wierze w to co robi! Walczy zawsze do końca, nigdy nie odpuszcza i jeśli trzeba to poruszy niebo i ziemię by mieć poczucie że zrobił wszystko co w Jego mocy. I jest to Jego naturalny odruch serca – nie zaś przymus czy obowiązek!
W Jego gabinetach panuje miła i ciepła atmosfera a Jego troskliwe podejście do każdego pacjenta, daleko wybiegające poza zwykłe kompetencje normalnego lekarza, pozwala na pozytywne myślenie i dodaje siły do dalszej walki.
Z całego serca polecam Pana doktora!
Pana wdzięczni pacjenci.
- Marzena M. - Rohrnbach
Od ponad dwóch lat jestem pacjentką dr Janusa Vorreitera i z całą świadomością stwierdzam, że jest najlepszym lekarzem z jakim miałam do czynienia. Nie tylko jest niesamowicie miły, otwarty, posiada bardzo indywidualne podejście do pacjenta przez co nawiązuje z nim bardzo dobry kontakt ale przede wszystkim jest wybitnym lekarzem . Cechuje go również bardzo subtelne poczucie humoru rozładowujące atmosferę w tak trudnych sytuacjach.
Doceniam jego zapał do pracy, sposób traktowania pacjenta, kompetencje zawodowe i sposób organizacji przebiegu leczenia.
Ponadto jest człowiekiem o wysokiej kulturze osobistej, wszechstronnie wykształconym i otwartym na nowe wyzwania.
Dr Vorreiter jest wspaniałym, empatycznym lekarzem z powołania . Cechuje go niezwykły profesjonalizm i trafne diagnozy. Jest cudownym człowiekiem.
Trudno nawet określić , jak bardzo wartościowym jest specjalistą.
Najtrudniej znaleźć jest zawsze " człowieka w człowieku" , a do tego specjalistę przynoszącego Zdrowie i Ukojenie - to ideał lekarza !
- Patrycja P. - Wodzisław Śląski
W dniu w którym dowiedziałem się o nowotworze tarczycy świat zatrzymał się, życie ze mnie uleciało a ja myślałem że zostało mi jeszcze parę lat życia. Wydawało mi się, że w jeden dzień postarzałem się o 50 lat. Zrozumie to tak naprawdę tylko ten, kto tego doświadczył.
Zacząłem czytać o różnych metodach leczenia, zarówno konwencjonalnych jak i naturalnych. Przeczytałem masę książek, stron internetowych, forów i wiedziałem już wtedy, że chce iść w stronę leczenia niekonwencjonalnego, gdyż to przemawiało do mnie o wiele bardziej niż polskie konwencjonalne metody leczenia, które to ( chemioterapia, radioterapia itp ) same z siebie też powodują nowotwory. Szukałem wtedy przez parę tygodni osoby - lekarza, który to podejmie się mojego leczenia a wiedziałem, że w PL jest to raczej nie możliwe.
Przypadkowo dostałem namiar na Dr. Vorreitera i skontaktowałem się z nim wtedy telefonicznie. Mimo, że jest strasznie zapracowany, poświęcił mi tyle czasu ile trzeba było na rozmowę ze mną i na to żeby mi wszystko wyjaśnić. Wtedy to zadziwiła mnie jego empatia i prawdziwa, szczera chęć pomocy choremu. W niedługim czasie pojechałem do jego kliniki na leczenie, oczyszczanie, i tam na miejscu okazało się że w klinice panuje bardzo ciepła i pozytywna atmosfera. Było to dla mnie bardzo miłym zaskoczeniem, bo wtedy potrzebowałem właśnie takiego pozytywnego kopa.
Dr jest lekarzem z prawdziwego zdarzenia, poświęca się w 100% swoim pacjentom siedząc po nocach żeby wszystkich móc ogarnąć. Słucha pacjenta co ma do powiedzenia i zawsze odpowiada i pomaga w podjęciu trudnych decyzji. Dr ma bardzo wielką wiedzę i cały czas się dokształca. Jest to na prawdę kompetentny lekarz. Ale najważniejsze jest to jak szerokim wachlarzem możliwości leczenia dysponuje. Od metod konwencjonalnych po niekonwencjonalne, ale w moim rozumieniu najczęściej o wiele bardziej słuszne i pomocne choremu. Dr naprawdę szuka przyczyn i leczy holistycznie, a nie leczy tylko objawy.
Mój były nowotwór nie jest najgorszym i najbardziej złośliwym, jednak jest to nowotwór złośliwy który może być śmiertelny. Dr od razu wysłał mnie na operację, żeby nowotwór nie miał możliwości ekspansji bo niestety byłem już po biopsji. Guz został zbadany w laboratorium pod kątem podatności na leki i różne metody leczenia. Właśnie tymi lekami które działają się leczę: mam czarno na białym napisane co dział a co nie działa, i to wg mnie jest najsłuszniejsza droga, a nie taka gdzie w ciemno podaje się różne rzeczy. Dodatkowo organizm został wzmocniony suplementami, i odpowiednią dietą, a tego w Polsce też nikt nie powie. Aktualnie jestem 9 miesięcy po operacji, po ostatnich badaniach typu ,,Pet,, nic nie wyszło.
- Adam R. - Wodzisław Śląski
U Pana Doktora Vorreitera leczę się od 2012r. Mam raka płuc. W roku 2013 dołączył mój mąż - rak jelita grubego. To wspaniały i najbardziej oddany lekarz którego nam polecono. Bardzo sympatyczny wyrozumiały całkowicie oddany pacjentom. Pracuje w dzień i w nocy żeby nas ratować, nie wiem kiedy ten człowiek odpoczywa.
Według mnie to "anioł", fachowiec najwyższej klasy. Leczy nas z najgroźniejszych chorób-nowotwór złośliwy. U Pana Doktora leczą się chorzy niemal z całego świata. Dziękujemy z całego serca Panie Doktorze.
- Krystyna S. - Tychy
Dr Janusz Vorreiter to wyjątkowy lekarz i człowiek.
Mogę śmiało powiedzieć, że dla mnie osobiście dr Vorreiter jest wręcz "idealnym" lekarzem i człowiekiem zarazem. W dzisiejszych czasach trudno jest spotkać lekarza, któremu będzie zależało na pacjencie, którego nie będzie traktował jak "kolejną jednostkę chorobową" i będzie empatyczny wobec niego, dla którego zrobi wszystko, by mu pomóc i ulżyć w cierpieniu, a dr Janusz takim właśnie jest lekarzem, jest w stanie "poruszyć niebo i ziemię" po to tylko , aby pomóc drugiemu człowiekowi. Dr Vorreiter przedkłada dobro pacjenta przed swoim własnym dobrem, niejednokrotnie kosztem własnego zdrowia, czasu i pieniędzy.
Łącznie z leczeniem ciała Dr leczy również duszę, która w chorobie nowotworowej - uważam - jest najważniejsza. Wspiera dobrym słowem, rozmawia, udziela mądrych wskazówek. Pamiętam, jak pojechałam do Dra pierwszy raz, jego słowa do dzisiaj brzmią w mojej głowie, powiedział: "Grażyna ty wiesz, że musisz zmienić swoje dotychczasowe życie, jak chcesz żyć, nie możesz żyć tak , jak żyłaś przed chorobą". Te słowa dały mi dużo do myślenia. Dlatego zmieniłam wiele w swoim życiu, bo przecież człowiek to nie tylko ciało, ale też umysł i duch.
Muszę wspomnieć jeszcze o tym, jak ogromną wiedzę posiada Dr zarówno z zakresu medycyny tzw konwencjonalnej, jak i tej alternatywnej. I godne uwagi jest to, że nie pozostawia tej wiedzy tylko dla siebie, ale bardzo chętnie dzieli się nią zarówno z pacjentami, jak i innymi lekarzami. Jest organizatorem niemiecko-polskiego Kongresu Integracyjnej Terapii Nowotworów, który przeznaczony jest dla tych, którzy chcą poszerzać swą wiedzę i pomagać innym. Ogromna wiedza i wspaniali, wybitni prelegenci- tak można podsumować organizowane przez Dr Vorreitera konferencje.
Tak wiem trochę się rozpisałam, ale proszę mi wierzyć mogłabym - tylko dobrze pisać o Dr jeszcze długo...
Dziękuję Opatrzności Bożej, iż postawiła dr Janusza Vorreitera na mojej drodze życia.
- Grażyna D. - Olkusz
Dr Janusz Vorreiter to doktor nadziei. Sama rozmowa z nim budzi wiarę w pokonanie choroby. Pacjent ma wrażenie, że jest tym jedynym, na którym doktor skupia całą uwagę. Postępowanie doktora jest bezinteresowne. Nie ma dla niego znaczenia w jakim wieku jest pacjent. W każdym widzi człowieka, któremu trzeba udzielić pomocy w pokonaniu choroby. Nie potrafi być asertywny, ktokolwiek i kiedykolwiek się do niego zwróci z problemem choroby, zawsze jest otwarty i służy swoją pomocą.
Doba dla niego jest za krótka. Pracuje tyle na ile starcza mu sił. Mówi się "wiara czyni cuda", a doktor przekazuje tę wiarę i każdy chory z każdym dniem nabiera jej w pokonaniu choroby.
Dr Janusz Vorreiter jest lekarzem z powołania i takich lekarzy powinno być znacznie więcej. Dał mi dużo wiary i pozytywnej nadziei.
- Teresa K. - Opole
Pan Doktor Janusz to wspaniały lekarz, dla którego najważniejsze jest dobro pacjenta. Pan Doktor posiada umiejętność słuchania i spostrzegania i nie ogranicza się tylko do objawów choroby ale skupia się również na wielu innych czynnikach z nią związanych. Wykonuje to wszystko żeby jak najlepiej rozpoznać i zdiagnozować chorobę u pacjenta oraz zastosować odpowiednie leczenie.
Pan Doktor wyznacza dobro pacjenta jako priorytet i stawia pomoc pacjentowi na pierwszym miejscu. Pan doktor jest wzorem i przykładałem dla innych lekarzy. Posiada wszystkie cechy i umiejętności które powinien mieć lekarz.
- Monika J. - Nowy Jork
Od 11 lat ja i moje dzieci jesteśmy pacjentami doktora Janusza Vorreitera. Człowiek ten podchodzi bardzo poważnie do każdego z osobna nieważne z jakim problemem chorobowym się zwracamy zawsze jesteśmy przyjęte i profesjonalnie potraktowane w gabinecie Pana doktora.
Ogromnym plusem dla mnie jest to, że doktor leczy naturalnymi sposobami i dzięki temu moja 11 letnia córka do tej pory uniknęła antybiotyku i każdą infekcje przechodzi bez komplikacji. Nie wspomnę już o atmosferze, która panuje w gabinecie, zawsze przyjazna atmosfera, otwartość na pacjenta oraz indywidualne podejście. Pełen profesjonalizm pod każdym względem. Dziękujemy Panie doktorze.
- Sylwia B. - Freyung
Poznałam dr. Vorreiter przeszło rok temu w Jego klinice. Od tamtego momentu diagnoza nowotworu nie jest już dla mnie koszmarem.
Pierwszy raz spotkałam się z taką empatią , profesjonalnym podejściem i zaangażowaniem w leczenie ( życie) pacjenta. Już po pierwszej wizycie wiedziałam ,że to jedyna szansa na wyleczenie i zrozumienie swojego organizmu.
Dr. Vorreiter jako pierwszy lekarz ( od 3 lat już chorowałam) przeprowadził wnikliwy wywiad, poznał historię choroby i natychmiast zalecił terapię. Przeprowadził szereg badań,które pomogły dobrać jak najskuteczniejszą terapię. Doktor analizując na bieżąco wszystkie wyniki wprowadza nowe leki i modyfikuje leczenie. Jest osoba,która nigdy nie odmówiła pomocy,znajduje czas na rozmowę i wytłumaczenie działania leków (nawet po północy). Doba dla Doktora nie ma granic czasowych.
Dr. Vorreiter do każdego pacjenta ma indywidualne podejście,wyrozumiałość i dzieli się swoją ogromną wiedzą. Przebywając cyklicznie w klinice Doktora czuję się tam przyjazną atmosferę, więź z pacjentem, a przede wszystkim świadome leczenie.
- Alina K. - Bydgoszcz
Leczę się u dr Vorreitera od niespełna roku. Został mi polecony przez znajomego, który leczy się u niego już sześć lat. Pochlebne opinie o doktorze oraz fakt długiego, skutecznego leczenia przyczyniły się do wybrania tej właśnie kliniki.
Nie bez znaczenia był też fakt, że w klinice mogę rozmawiać w j. polskim. Doktor jest człowiekiem bardzo zaangażowanym i do końca oddanym swojej pracy. Urzekł mnie jego spokój i to, że zawsze ma czas dla pacjenta.
Z uśmiechem i spokojem odpowiada na każde pytanie i dokładnie wyjaśnia nurtujące pacjenta kwestie. Nie tworzy, jakże dobrze mi znanej, bariery pacjent - lekarz. Poza wizytami w klinice zawsze jest dostępny telefonicznie lub za pośrednictwem poczty elektronicznej.
Zamawiane leki zostają dosyłane bardzo szybko i zawsze zgodnie z zamówieniem. Na czas leczenia w klinice dr Vorreiter organizuje kwaterę, zapewniając bardzo dobre warunki pobytu. Serdecznie polecam leczenie w klinice dr Janusza Vorreitera.
- Ewa Cz. - Gdynia
Doktora Janusza Vorreitera poznałem w 2011 roku. Byłem umówiony na wizytę przez przyjaciółkę, którą poznałem podczas wizyty u lekarza.
Słyszałem dużo dobrych opinii o leczeniu przez doktora Vorreitera, więc zdecydowałem się go odwiedzić. Jadąc, nie byłem pewny czy to ma jakiś sens.
Od lekarzy medycyny konwencjonalnej dostałem już wyrok, pół roku góra rok. Choroba zaczęła się w 2010 roku. Miało być pięknie- tylko chemioterapia i już wszystko w porządku. Niestety, po chemioterapii pojawił się przerzut. Z medycyną naturalną zacząłem, gdy tylko dowiedziałem się o chorobie.
Janusz poświecił swoje życie pracy z osobami chorymi na nowotwór. Dokłada wszelkich starań, żeby leczyć z jak największym skutkiem. Niestety, często ludzie docierają za późno. Ważne jest, żeby kurację zacząć jak najszybciej, najlepiej w pierwszym stadium choroby. Wtedy szanse na całkowite wyleczenie znacznie rosną. Janusz jest pełnym ciepła człowiekiem. Już w przy pierwszym kontakcie wiesz, że dobrze trafiłeś. Dzięki niemu zaliczyłem juz piąty rok życia i jest nas więcej. Dr Vorreiter- mój Lekarz!
- Krzysztof K. - Wejherowo
Pan Doktor Janusz Vorreiter to człowiek o potężnym umyśle, wielkiej wierze i ogromnym sercu! Trafiłam do Pana Doktora późno – po nieudanej chemioterapii ( która zdążyła mocno „namieszać” w moim organizmie) ze skierowaniem z Gliwic na leczenie paliatywne… Szukałam ratunku wszędzie i ktoś polecił mi polskiego doktora w Niemczech. Dr Vorreiter nie obiecywał cudów, choć cudu dokonał! Już po pierwszej rozmowie przywraca nadzieję, że taką chorobę można wyleczyć, trzeba tylko pomóc „zbuntowanym” komórkom powrócić na właściwy „tor”. Poświęca każdemu pacjentowi mnóstwo energii i czasu, ma ogromną wiedzę i doświadczenie, współpracuje z wieloma autorytetami z dziedziny onkologii i nie tylko. Wszystko to sprawia, że pacjent czuje się wyjątkowy i bardzo ważny. Zmasowany atak na komórki nowotworowe w postaci odpowiedniej suplementacji, kroplówkom, hipertermii, zmianie w sposobie odżywiania aż w końcu skomplikowanej operacji dokonanej przez niemieckiego profesora, z którym Pan Doktor mnie skontaktował, przyniosła zaskakujące efekty: moje wyniki badań od ponad dwóch lat nie wykazują żadnych niepożądanych zmian!!! Wróciłam do życia, do rodziny, do pracy! A wszystko dzięki opiece Bożej i wielkiemu sercu, doświadczeniu i zaangażowaniu Pana Doktora! Nadal kieruje moją terapią i co ważne: w chwilach słabości oprócz lekarza mam w osobie Pana Doktora wielkiego przyjaciela!!! To po prostu dobry człowiek! DZIĘKUJĘ, PANIE DOKTORZE!!!
- Joanna H. - Sosnowiec
Do doktora Vorreitera po raz pierwszy trafiłam w 2012 r. Byłam po dwóch operacjach i cyklu chemioterapii. Choroba nowotworowa znowu powróciła i lekarze nie dawali nadziei na poprawę stanu zdrowia. Dzięki leczeniu u doktora Vorreitera uniknęłam kolejnych chemii zalecanych przez lekarzy.
Leczenie zastosowane przez Pana Doktora, zaangażowanie, ścisły kontakt z pacjentem., empatia i zwykła ludzka życzliwość sprawiły, że się nie załamałam i dzisiaj cieszę się zdrowiem. Wiem, że w każdej chwili mogę liczyć na Jego wiedzę medyczną, pomoc i wsparcie. Panie Doktorze, dziękuję!
- Mariola G. - Żory
Szczególną uwagę chcę wyrazić na temat szczegółowej diagnozy przebiegu wieloletniego leczenia, schorzeń mojego układu immunologicznego związanego
z zaburzeniami pracy jelit. Poświęcam ów tematowi priorytetową uwagę, ponieważ Pan Doktor med. Janusz Vorreiter jako jedyny wystawił, trafną diagnozę wykrycia choroby Hashimoto, która w moim przypadku była najczęstszą przyczyną zapalenia tarczycy i jedną z najczęstszych przyczyn wola, czyli powiększenia gruczołu tarczowego. Niestety, przyczyny tej choroby, nikt wcześniej nie potrafił zdiagnozować, oprócz Doktora med. Janusza Vorreitera.
Pan Doktor med. Janusz Vorreiter, wzorowo przeprowadził wszystkie badania związane z moją przewlekłą chorobą, charakteryzując się obowiązkowością i sumiennością. W wykonywanej przez niego pracy znaczącą rolę odegrała jego wnikliwość, precyzyjna analiza oraz duże zdolności interpersonalne. Przyszłym jego pacjentom mogę zarekomendować Pana Doktora jako bardzo dobrego, uczciwego i profesjonalnego specjalistę, których w świecie medycznym jest wciąż zbyt mało.
Panie Doktorze Vorreiter, dziękuję za czas poświęcony mojej osobie.
- Małgorzata P. - Wilkowice